Piraci Morza Czaszek

Awruk

- A bo ja wiem... Baby sie pokazaly to chlopom odrazu rozum gdzies kolo rozporka utkwil. Tak czesto bywa.. - Drow patroszyl zaciekle rybe
- Wyprawy pirackiej im brak ot co... - Dodal filozoficznie

Bjarnie

- Co racja to racja - wtrącił swoje trzy grosze - Niedługo tylko patrzec jak łazić będą pod rączkę, piosneczki śpiewać, wiersze klecić, ochy i achy z siebie wydawać - splunął obficie akcentując swoje słowa - Porządnego mordobicia nam trza, przygody, w morze ruszyć i kości nieco rozruszać.
- A względem bab - dodał po chwili - to burdel na wyspie mamy. Dziewki tam niczego sobie. Poszedł by jeden z drugim to by im zaraz amory ze łba wyleciały.

Kamdin

Kamdin zamierzał przejść się. Gdy dotarł do strumyka zauważył ludzi po drugiej stronie. Z obawy że są pijani i mogą szukać zaczepki, poszedł w drugą stronę.. srebro zalśniło na jego pasie.

Narrator

Grupa porywaczy zmierzała na wschód gdzie oczekiwać miała niewielka łódź. Szli szybko bez zachowania większej ostrożności. Przy strumieniu przywódca zarządził krótką przerwę. Branki ułożono ostrożnie w cieniu rozłożystego drzewa. Po chwili do małego oddziału dołączyli dwaj osobnicy pozostawieni nieco z tyłu. Zdziwienie ich relacją było znaczne. Żaden pościg nie ruszył za nimi. Po odpoczynku bandyci ruszyli w dalszą drogę pozostawiając ponownie dwóch wojowników w tyle. Tych zaś spotkała miła przygoda. Kręcąc się przy strumieniu napotkali samotnego krasnoluda. Przypadkowy gość dostał po łbie a łupem napastników padł nabijany srebrem pas, który zgodnie uznali za premię do wykonywanego zadania.

eledhel

Eledhel przystanol na chwile. Podazal tropem porywaczy od wielu dni i czul ze sie zbliza. Sprawdzil swoj luk oraz miecz po czym ruszyl na przod. Zastanawial sie dlaczego nikt nie ruszyl na pomoc dwom damom...

Narrator

Na taką właśnie okoliczność czekało dwóch wojowników, którzy szybko ochłonęli ze zdziwienia spowodowanego bardziej niż marnym rozmiarem pościgu i z krzykiem zaatakowali elfa.

eledhel

Elf szybko nalozyl strzale na cieciwe naciagnal i strzelil. Nastepnie wyciagnol miecz i cial jednego z przeciwnikow w aorte na biodrze.

allam

Do czułych uszu elfa dobiegł stłumiony przez odległość krzyk zdenerwowanej kobiety. Musiała ich dzielić spora odległość, bo nie był wstanie rozróżnić poszczególnych słów.

Narrator

Fortuna sprzyja śmiałkom i tak stało się i tym razem. Jeden z bandytów ze zdziwieniem stwierdził, że coś sterczy w jego oku wywołując ból. Ostatnim obrazem w jego parszywym życiu była szara lotka wieńcząca strzałę sterczącą z jego oczodołu. Z charkotem padł na ziemię i wykonał przepisowe konwulsje wieńczące jego ziemski żywot. Drugi przeciwnik nie wykazał jednak aż takiego zrozumienia dla Eledhela. Zręcznie sparował uderzenia miecza i szerokim zamachem swego oręża odrzucił elfa na dystans. Nie tracąc czasu wyciągnał zza pasa paskudnie wygladający nóż i czekał teraz na ruch przeciwnika.

Danath Ken'ar

W jednej chwili błyskawicznie wybiegł Danath. Dwa sejmitary świstnęły lecąc w kierunku głowy bandziora.

Narrator

Zamaskowany bandyta nie stracił zimnej krwi w obliczu drugiego napastnika. Błyskawicznie rzucił się na ziemię z zamiarem podcięcia nóg biegnącego pirata.

Danath Ken'ar

Grr- Danath warknął i próbował uniknąć ciosu.

Narrator

Zamiar bandyty powiódł się i Danath wciąż warcząc runął podcięty na ziemię. Mając chwilowo jednego przeciwnika z głowy zamaskowany opryszek zerwał się na równe nogi i szybkim ruchem cisnął nożem w elfa Eledhela.

Danath Ken'ar

Danath'a bolała twarz od uderzenia w ziemię. Spojrzał się i ujrzał nóż lecący na eledhela.
Uważaj elfie!!- krzyknął Danath i sam próbował zciąć nogi przeciwnika.

eledhel

Spokojnie Drowie - powiedzial Elf. Eledhel byl na to przygotowany i sprobowal odbic lecacy wen sztylet. Nastepnie wyciagnal drugi miecz i ruszyl na przeciwnika celujac w szyje i brzuch.