Piraci Morza Czaszek

Terlyn Dalael

-Głupiec-mruknął Terlynn widząc co robi Bonaparte.
-Ale odważny głupiec-dodał w myślach.
-Do jaskiń!!!!,wycofujemy się migiem!!-wrzasnął Terlynn.
-Jest czas na walke i uciekanie,lepiej idz po Sol,jeśli jakiś szabrownik znajdzie japrzed tobą to nie bedzie miły widok-

Mordrag

-Masz rację.Chyba musimy uciekać.-Sol-pomyślał.

Odwrócił sie gwałtownie i zaczął biec na złamanie karku w stronę swojego przybytku....

Jeremiasz

Nutrinie ja zostane z tobą niech Allam ich zaprowadzi. Ona dobrze zna jaskinie, a my zajmijmy się odciąganiem przeciwników powiedział Jeremiasz po czym dodał Mam pomysł! Spróbujmy ich odciągnać ku wulkanowi tam zdobedziemy przewage.

allam

Ciekawe skąd on to wie... przyszło jej na myśl. Po chwili kiwnęła głową- Dobrze, niech tak będzie... Kiwneła na piratów i ruszyła najkrótszą drogą do jaskiń. - Powodzenia! -krzyknęła

Bonaparte

W tym czasie Bonaparte ocknął się i o prawie własnych siłach pobiegł za innymi

Świat

Nutrin zabił ostatniego pirata metr przed sobą. Jeremiasz dostałeś w ramie, jak nie ruszysz 4 liter to Ciebie zmiotą tyczy sie to też Nutrina. Reszta już sie dostała do miasta.

Jeremiasz

Jeremiasz z Nutrinem zaczeli biec w kierunku krateru

Uthar

Nutrin strzelał w biegu do tyłu. Co chwila obracał siue by wypuści jedna strzałe.

Terlyn Dalael

Terlynn biegł lekko z tyłu co jakiś czas zatrzymując się i osłaniając maruderów poprzez wypuszczenie pojedyńczego bełtu.

Kapitan Piratów

-Arrr! Dalej partacze jedne! Wy cholerne szczury lądowe! Powinienem was do matek powywozić a nie do walki! - wykrzyczał czerwony na twarzy kapitan - Strzelać patałachy! Arrrr! - po chwili zastanowienia dodał zaraz - Arrrr! Do abordażu! Znaczy na ląd mi tu zaraz Patałachy! Arrr! - dodatkowo wskazując palcem na trzy małe budynki portowe wykzryczał - Zaraz mam jeść tam w towarzystwie zawszeńców z wyspy wbitych na pal! Arrr!!! A w tej wieży zaraz straze dać! - Gdy usłuszał coś o braku wejścia jego ludzie usłyszeli tylko - A od czego patałachy macie kotwiczki!

Świat

Hm rozkazy wykonanano dośc sprawnie, a tylko jednego i tak juz martweg zwieszeńca wbito na pal, budynki były zajete. Co do strażnicy, ludzie sie wspieli tam, ale jakiś wybuch ja zawalił i zabił około 10 z nich.

Kapitan Piratów

-Arrr! Sami sobie winni! - wykrzyczał Kapitan poczym począł wymachiwać mieczem - Arrr! Zemsta i skarb będą nasze! - kapitan spojrzał spokojnie na wibite na pal ścierwo - Arrr! Do miasta! - zakręcił młyńca w powietrzu swym mieczem i ruszył w strone miasta - Arrr! Kupą ich weźmiemy! Arrr! - gdy tylko wszyscy ruszyli biegiem w stronę miasta Kapitan dorwał swego drugiego kapitana - Arrr! Biegnij na łajbe i powiedz aby sprawdzili czy nie ma tutaj innych portów Arrr! Wiesz co ma z nich zostać Arrr!

Świat

Dostaliscie sie do miasta, miasto wygladało na wyludnione. Ciekawe gdzie podziali sie mieszkańcy.

Mmaadag Cemfrid

Mmaadag w spokoju obserwował grupę piratów ze strychu jednego z budynków przez otwór strzelecki. Dobrze wiedział, że reszta jego kompanów również siedzi gdzieś przyczajona w każdej chwili gotowa do ataku na intruzów. Chodzcie skurwysyny, czekam ... po czym nałożył bełt na kusze i czekał na sygnał do ataku.

Sol Angelika

Dziewczyna wpadła do portu jak oszalała... Wydawalo się, jakby ją ktoś gonił... Cały czas oglądała się za siebie...
- Przepraszam... - zagaiłą sternika, który własnie miał odbić łódź... - Czy ten statek nie płynie przypadkiem do Mealthry?
- Nie panienko... - powiedział tamten... - Jednak kierujemy się w jej stronę... Możemy panienkę podrzucić, jeśli panienka nie boi się z nami płynać...
- Dziękuję bardzo... - powiedziała dziewczyna i weszła na pokład... Okręt odbił od portu... Wyspa znikała bardzo powoli przed jej oczyma, aż w końcu stała się niewidoczna...