Piraci Morza Czaszek

Bjarnie

- Sobie przyłóż do dupska - odciął się Bjarnie - Coś nie wygląda za dobrze - wskazał na Terlyna.

Gungan

-jemu od gorzały juz ciągle w głowie syczy-Gun nie został dłuzny w złośliwościach względem Bjarniego

Awruk

Dobra, to zrobimy tak... Upuscimy Ci Bjarnie troche krwi, Gungan da Ci w pysk, Ja Cie przypale i jak bedziesz lepiej wygladal niz ten Drow to wtedy mu poprawimy zabieg, zgoda? - Awruk usmiechnal sie lekko pod nosem.

Gungan

-To co Bjarnie, reflektujesz??- Gungan już wznosił zaciśniętą pięśc drwiąco sie uśmiechając

Danath Ken'ar

Danath spojrzał na Piratów.
Bez żartów!! Telrynn'owi potrzebna pomoc. Jak się obudzi to ból będzie nie do zniesienia. I nie pytajcie z kąd to wiem, bo nie chcę sobie przypominać.- zaśmiał się. Mam nadzieję, że ktoś jeszcze przybędzie i zabierze mnie do karczmy.

Awruk

Bol uszlachetnia, a on z takich co to lubia byc szlachetni... - burknal Awruk - A ty lez gdzie lezysz, chyba ze cos nie tak z opatrunkiem to moge zaraz poprawic... Jeden dzien musisz tutaj conajmniej przelezec. Slabys, upuscili z Ciebie tyle krwi co z malego wieprza.

Terlyn Dalael

-Auu panowie ja myślałem ża dacie mi wody utlenionej a nie od razu po pysku,choć macie rację można i tak-uśmiechnął się Telrynn odzyskująć przytomność.
-Nie wiem jak wam ale mi starczy wrażeń jak na jeden dzień,idę spać-po czym Telrynn wyszedł zostawiająć toawrzyszy w szpitalu.

Bjarnie

Bjarnie za nic mając sobie docinki swoich pustych kamratów grzebał w kolejnych szafkach szukając następnych fantów.
- A to co - powiedział wyciągając sporą skórzaną torbę i z marszu ją otwierając - I cóż my tu mamy.
Torba zawierała noże, nożyki, cążki, obcęgi i inne narzędzia o nieznanym piratowi przeznaczeniu. Na myśl przyszedł mu pojmany przez Terlyna jeniec i nagle Bjarnie uśmiechnął się szeroko.
- No piraci, czas na mały spacer - zarządził.

Gungan

-Dobra Bjarni ale najpierw cza spytac Terlyna gdzie podział bandziora, bo po kuracji naszego zielarza spierdzielił w podskokach i nie zdążyłem-Gungan ciekawie zaglądał do znalezionej przez mata torby.
-Chocmy przyjacielu go poszukac, i tak mamy juz spier...ny dzien-najemnik wrócił do swego gderania

Terlyn Dalael

Telrynn ponownie wszedł do szpitala,stanął przy wejściu i powiedział do pozostałych-Dowiedziałem się że jutro w metatrze siedzibie Smoczego Kła jest festyn z okazji przesilenia letniego,dowiedziałem się ze każdy może tam wpaść,bilibyście zainteresowani by jutro po turnieju udać się tam?,ponoć piwo i wino do upadłego mają dawać za darmo,co wy na to?-.

Danath Ken'ar

Telrynn'ie Maelthra to ciągle mój drugi dom. Oczywiście, że się pojawię. Chociaż nie wiem. Jeszcze się zastanowie. Kły z Maelthry nawet nie zauważyli kiedy ich opuściłem. Widać nie miałem dla nich żadnego znaczenia.
- Danath się wzruszył, a w jego oku kręciła się łezka. Jednak nie płakał, był Łowcą zręcznym i zwinnym zabójcą, a słabości takie jak żal nie były mu potrzebne.
Zobaczę może przyjdę...- dodał Drow.

Gungan

-A witaj ponownie mości Terlynie-uśmiechnął się szeroko Gan
-Chyba nie myślisz że tak szacowne grono jak my odmówilibyśmy ochleju za darmo, ten tu obecny brzydki elf sprzedał by za butelke całe swoje plemie!!
-Ale narazie mamy pilniejsze sprawy na głowie na przykład sprawa tego bandyty co go schwytałeś, bo widzisz właśnie z tym tu obecnym Bjarniem wybieraliśmy się go przesłuchac-powiedział pirat
-tylko nie wiemy gdzie go zaokrętowałeś obecnie cny kamracie-Gungan popatrzył pytajaco

Terlyn Dalael

-A gdzież miałem go zakwaterować?-wzruszył ramionami Telrynn.
-Oczywiście w lochu,pierwsza cela po prawej zaraz przy wejściu,jeśli uważacie że czegoś się dowiecie to prosze zaprowadze was-

eledhel

Do lazaretu wszedl cicho Eledhel i obserwowal operacje Danatha i Terlyna. Niezbyt delikatni chirurdzy - pomyslal Elf - dobrze ze moj dziub juz sie goi bo byloby ze mna kiepsko.
Witam kamraci. Widze ze zajeliscie sie naszymi przyjaciolmi. Wiem ze moj dziub wyglada jaby potrzebowal pomocy, ale dziekuje nie. Sam sie tym zajalem i nic wiecej nie da sie z nim zrobic - rzekl Eledhel dotykajac opatrunku na policzku - moja pierwsza blizna... I akurat musialem po twarzy dostac. No ale jezeli to wam nie przeszkadza to wybiore sie z wami i pomoge w przesluchaniu.

Danath Ken'ar

Danath spojrzał po piratach.
Muszę lecieć- powiedział i opuścił lazaret.