Piraci Morza Czaszek

Do środka wszedła niskiej postury postać, w bordowym, zakurzonym płaszczu i skórzanej zbroi. Podszedłszy do baru, zamówiła kufel piwa, siadła w kącie, nie witając się z nikim.
Kamdin ma chyba wyjątko ...

Drzwi otworzyły się. Do środka wlazł krasnolud, w zakurzonych szatach, z rozciętym policzkiem i zabandażowanym nadgarstkiem.
-No, jak dawno mnie tu nie było.... Bjarnie? To ty?

Kamdin wyszedł z karczmy i przewrócił się o Bjarniego siedzącego na ławie.
-Co za czor... ach to ty! Wybacz ale się spieszę.
Popędził do doków.

-Coś taki przygnębiony? Napiszesz lepsze, dostaniesz szansę... Legia Półksiężyca dba o... życiorys rekruta.
Wziął ostatni łyk.
-Wypływam okrętem do Rivangoth. Jakbyś czegoś chciał jestem w cukierni ...

-Właściwie to ni widziałem, lecz czytałem i słyszałem. Na przykład podanie w Legii Półksiężyca.
Wziął łyk trunku.

Kamdin cały czas patrzał na Terlyna.
-Gdzie ja go jeszcze nie widziałem?
Mruknął do kielicha, ale dało się usłyszeć.

Kamdin posiedział chwilę w skupieniu, mruknął coś i zabrał się za picie.

Kamdin wlzał do karczmy. Dawno go tu nie było.
-"Czarnej Palmy" mi nalej.

GLOGNAR ma tułaczkę we krwi....

A Terlyn być może też sie rozmyśli jak się o tym dowie Razz

A ten znowu swoje..... 5 gildia i 5 pożegnanie....

....toż to będzie tragedia. Jak ja bez wojów wytrzymam?

(No mam wprawdzie moją drugą grę, x-coma z 96 ale bez wojów całe dwa dni (i jeszcze turniej przepdanie!) to nie wytrzymam...)

chrrrr..... zzzzzz.....

Obudźcie jak woje zadziałają...

Kamdin zamierzał przejść się. Gdy dotarł do strumyka zauważył ludzi po drugiej stronie. Z obawy że są pijani i mogą szukać zaczepki, poszedł w drugą stronę.. srebro zalśniło na jego pasie.

Kamdin zachłysnął się...
-Khe... sojusz? Heh... dzięki za informacje...
Szybko wstał, wypił piwo i wyszedł...

Zerknął kątem oka, pijąc piwo, i rzekł
-A siadaj....
Wychylił bukłak do dna...