Piraci Morza Czaszek

Wulfgar Battlehammer

Wszyscy ludzie żyjący nad morzem zobaczyli jacht płynący do brzegu wyspy. Jacht miał wielki napis "Kryształowa Twierdza". Gdy dobił do brzegu wyszedł na brzego wielki męszczyzna z toporem i szablą u boku.
-Jestem Wulfgar Battlehammer, członek Kryształowej Twierdzy. Przybywam tutaj prywatnie, mam sprawe do waszego mistrza. Prowadźcie mnie do niego!!- krzyknął barbarzyńca dotykając do rękojeści Khazid'hei(szabli)
-Chce zabijać chce zabijać- krzyczałą Khazid'hea.
Piraci z morza czaszek zdziwili się, że miecz GADA!!
-Cicho. Prowadźcie mnie do Nutrina Darkmoona!!

Uthar

Witaj, z kim przyjemność. Uśmiechanł sie szermierz z wielgachnym toporem na plcach. Ja jestem mistrzem, lecz musimy poczekac tez na paniakapitan.

Reviri

I pojawiła się ona szybko. Railla Sillvan z dwoma pałaszami u boku. Zlustrowała wzrokiem posła.
-Witaj na Vanui.

Wulfgar Battlehammer

-Czy ty jesteś Nutrin Darkmoon??- spytał patrząc się na pirata Wulfgar.

Uthar

Tak jam Ci to jest w samej osobie. Moge cie narazie zaprosic do karczmy. Powiedział spokojnie mistrz.

Wulfgar Battlehammer

-Więc chodźmy do karczmy- Zmierzch!!- krzyknął Wulfgar, a po chwili koło męszczyzny staneła wielka klacz. Wulfgar dosiadł jej i rzekł:
-Ruszajmy.

Reviri

-Albo chodźmy do komnat przeznaczonych na rozmowy z posłami, gdzie doświadczysz wszelkich wygód.- dodała Pani Kapitan

Uthar

Raillo, przybywa on prywatnie wiec posłem nie jest. Pokazął gościowi droge pieszo.

Wulfgar Battlehammer

-Nie jestem posłem, jestem Wulfgar Battlehammer, syn Breunora Wielkiego i książe Mithrillowej Hali. Odwiedzam inne gildie. Zaskarbiłem sobie już przyjaciół w Górskiej Wiosce. Lecz mam jeszcze jedną sprawe do ciebie Nutrinie. Ruszajmy- rzekł barbarzyńca idąc prosto.

Reviri

Railla obróciła sie na pięcie i odeszła w stronę krańca miasteczka. Nie będzie tu potrzebna...

Uthar

Nutrin pokazał karczme, ktora stąła przed nimi.
(przenosimy sie do karczmy)

Wulfgar Battlehammer

Wulfgar przyszedł do portu zdenerwowany. Wszedł na jacht Kryształowej Twierdzy i odpłynął krzycząc:
- Do zobaczenia piraci, może jeszcze kiedyś się spotkamy, ahoi!!
Wreszcie jachtu nie było widać. A głosu barbarzyńcy nie było już słychać z oddali.

Junior

Witaj