Piraci Morza Czaszek

Asghan

-Przyniesie, przyniesie - powiedział Asgahan leżacy obok Awruka z raną w brzuchy - Bjarni z tego co mi wiadomo ta wyspa jest pełna skarbów ale też jest najeżona wielkimi niebiezpieczeństwami.

Bjarnie

Czymże był szaleńczy atak na statek orków jak nie zaglądaniem w twarz śmierci pomyślał Bjarnie na te słowa.
- Byle by tak było skrybo -rzucił wojowniczo - A mój oręż znów zakosztuje krwi.
Tymczasem jego umysł już zawładnęły wizje skrzyń wyładowanych złotem i kosztownościami. Nawet przez chwilę nie pomyślał co naprawdę może stać na straży bajecznego skarbu.

Bjarnie

Piracki okręt płynął chyżo w kierunku Vanui niosąc na pokładzie rannych i wyczerpanych wojowników. Wspomagani przez orków "ochotników" majtkowie pracowali ciężko przy wiosłach aby w miarę najrychlej przybić do bezpiecznej przystani. Bjarnie, który opatrzył sobie powierzchowne rany stał na dziobie korzystając z podmuchów łagodnej bryzy. Jego umysł wciąż zajmowały wizje skarbów do których prowadziła znaleziona u wroga mapa. Choć czuł w kościach trudy walki to już nie mógł się doczekać aż piraci dojdą do siebie i kapitan zarządzi kolejną wyprawę.

Asghan

Asghan wypoczęty i wyleczony już po walce, siedział w swojej kajucie popijając piwo pochodzące z naszej pirackiej wyspy, i rozmyślając nad dalszym ciągiem tej wyprawy.

Uthar

Do kajuty wszedł kapitan. Możemy ruszac dalej, długo zabawiłęm zdobywajac informacje, ale warto było, obłowimy sie, że ho jak wszystko co zdobyłem jest prawdą.

Bjarnie

- Kapitanie - niemal wyszeptał Bjarnie - Dokąd płyniemy?
On sam juz podleczył swe rany i zdążył podłatać styrany walką ekwipunek. Wizja złota miała w tym niemały udział, jednak obawiał się o morale pozostałych piratów, w szczególności tych którzy uczerpieli w ostanim starciu.

Uthar

Najpier wyszorujecie łajbe, zapuściła sie gdy mnie nie było. Wiece, ze 4 orkijskich niewolnikow jest wartych 100 sztuk złota? Co jest nie małą kwotą. Po chwili gdy niedoczekał sie żadnej reakcji, krzyknął. Panienki ruszać sie, bo jak nie to rekiny bedą miały żer.

Asghan

Asghan wstał wyciągnął mape ze swojej sakiewki i zaczął przeglądać ją.
-Nutrinie już niedługo dotrzemy do wyspy, lada miną 3 dni a my już tam będziemy.

Bjarnie

Kolejne dni rejsu mijały a piracki okręt wciąż nie osiągnął zapowiadanej wyspy skarbów. Długa podróż miała jednak tę zaletę, że załoga zżywała się coraz bardziej ze sobą. Bjarnie wciąż przed oczami miał ciężką walkę z orkami, którzy tak bliskie zwycięstwo okupili ciężką porażką. Wola bogów przeważyła lecz mat wolałby żeby w następnej walce cała piracka brać ruszyła do boju.
Teraz jednak liczył się skarb i informacje zdobyte przez kapitana. Ten ostatni przechadzał się wciąż po pokładzie lustrując lunetą okolicę a mat wciąż zwalczał w sobie pokusę podejścia i zapytania ile jeszcze dni dzieli od celu. Na razie tę walkę wygrywał.

DarkWLW

Statek natknol sie na beczke Nutrin Wtargl ja na poklad nagle Ktos wyskoczyl z beczki
eghhra.;... Dziekuje wam uczciwi ludzie Nazywam Sie Dark , Thanatos Dark Poplynelismy wiekszą drużyną w nieznane...

Bjarnie

Z wciągniętej na pokład sporej beczki wylazł podejrzanie wyglądający osobnik. Tego twarz zdradzająca elfie pochodzenie wyglądała tak jakby jej właściciel próbował ogolić się papierem ściernym.
Thanatos Dark, tak przedstawił się rozbitek a Bjarnie znudzony monotonią pokładowego życia podszedł bliżej ciekawy wyjaśnień.

Asghan

Asghan patrząc jak Bjarni patrzy się na nowo przybyłego zaśmiał się cicho.
-No więc Thantosie jak tam się płyneło taki kawał na beczce? my statkiem płyneliśmy bardzoooo długo a ty nas dogoniłeś w kilka dni, aż dziw że ta beczka nieutoneła, musiałeś naprawde dużo bimbru wypić.

Bjarnie

Słysząc te słowa pirat wybuchnął śmiechem klepiąc potężnie w plecy mizernie wyglądającego przybysza.
- Chcesz powiedzieć chłopie - wyrzekł w końcu tłumiąc spazmy śmiechu - że goniłeś naszą krypę w beczce?

Uthar

chyba wioslarża każe zmneijszyc racje żywnosciowe o połowe bo za wolno wiosłuja... Z irnonicznym uśmiechem powiedział Nutrin.

DarkWLW

Thanatos cos wymyslil i zapytal Nutrina Czy znajdzie sie tu miejsce dla mnie? Chciałbym towarzyszyc tak znamienitym wojowniką.