Piraci Morza Czaszek

Freezen

Gdy wypęzłem z wioski postanowiłem udać się w głąb wyspy...
Po jakiś 10 minutach usłyszałem złowrogi szelest...
Patrze! 2 szkielety zbiegają z góry z toporami i atakują!
Pierwszy zamachną się toporem i wbił mi go w tarcze. Ja szarpnąłem nią i ręka jego zostaławyrzucona i padła bezwładnie kilka metrów dalej.
Później ja uderzyłem swoim mieczykiem w drugiego. Jego tarcza nie zdążyła a ja trafiłem lekko pod klatką pierśową tak że szkielet sie rozpadł .Wtem pierwszy mnie uderzył tak że się wywróciłem. Szkielet podbiegł do ręki i starał sobie ją doczepić... udało mu się... gdy ja wstałem zaszarżowałem na niego ale ten zrobił unik... wywaliłem sie... a szkielet rzucił we mnie toporem.
oberwałem w noge... upóściłem miecz i tarcze złapałem sie za noge która krwawiła... szkielet powoli podchodził do mnie więc wząłem to co miałem pod ręką (młotek) i rzuciłem w niego jak stał nademną... rozpadł się a ja z bólem podniosłem się przeszukałem zwłoki szkieletów... każdy miał w sakiewce po 100sztuk złota, wziąłem wszystko prócz tarczy i wróciłem do miasta, i tam padłem na ziemie Krzycząc LEKARZAAAAA... mój głos zasłabł a ja zasnąłem...

Asghan

no nie. co to ma być:/

Uthar

no nie wiem Smile

ale opowiadanko niczego soibie Razz

Reviri

Cóż pochwalić można za chęć pisania, krótkie ale jak się postara to będzie nawet znośne.
A temat przenoszę do twórczości bo to miejsce na sesje nie opowiadania.

Asghan

takie humorystyczne:P