Piraci Morza Czaszek

Mordrag

Dom z zewnątrz wyglądał na schludny i miły.Równo przyciosane bele i dach pokryty strzechą.Mordrag bardzo się napracował aby uzyskać taki efekt.W środku znajdowały się cztery pomieszczenia o różnych gabarytach.Po przekroczeniu mosiężnych drzwi wchodziło się do średniej wielkości salonu.Tutaj przyjmowani byli goście.Na środku stał stół i krzesła.W kącie stały dwie duże skrzynie gdzie gospodarz trzymał broń,zbroje i łupy z wypraw pirackich.Na lewo było okno,a tuż obok stał kominek.Był bardziej dla dekoracji niż do użytku z racji klimatu jaki panował na wyspie.Obok stała mała szafa i mały podest na wielki topór Mordraga.Był dla niego bardzo cenny więc i miał swoje miejsce.Na prawo były drzwi do kuchni.Rzadko z niej korzystał.Był tam mały stół,komoda na naczynia i piecyk.Zaraz obok znajdowała sie łazienka z wielką balią i lustrem.Jak na barbarzyńcę to Mordrag lubiał czysto wyglądać.Z łazienki było bezpośrednie przejście do sypialni.Stało tam wielkie łoże z baldachimem,szafka podręczna i było wielkie okno z widokiem na zatokę.Kochał morze i widok zza okna bardzo go uspokajał.Jako że łazienka była tak samo usytuawana jak sypialnia lubiał również leżeć w bali i patrzeć na widoki za oknem.Na ścianach w każdym pomieszczeniu wisiały obrazy przedstawiające morskie bitwy i motywy walki jak również skóry zwierząt i myśliwskie trofea.
Obok domu znajdowała się mała stajnia.Mogła pomieścić do trzech wierzchowców.Były tam sprzęty potrzebne do oporządzania konia ,pasinik oraz trzy male zagrody.

Mordrag

Wszedł do pokoju i usiadł na krześle.Wciąż miał wyrzuty sumienia że tak szybko opuścił Smoczą Dolinę.Był zmęczony po podróży.Rozebrał się i wszedł do łazienki.Napuscił wode do bali i zanurzył sie w ciepłej wodzie....
Lezac tak po szyje w wodzie musial przemyslec wiele spraw.........

Mordrag

Obudzilo go przenikliwe zimno....Nagle zdal sobie sprawe ze usnąl w wodzie.....Szybko wyskoczyl i zaczal sie ubierac....zgłodniałem troche-pomyslał......Trzeba karczme odwiedzic-powiedzial kieerujac sie do wyjscia.........

Mordrag

Wpadł przed dom jak oszalały.Zatrzymał konia przed stajnia i wprowadził go do niej.Zdjął dziewczyne z ogiera,zarzucił ją na ramię i pobiegł do domu.

Wszedł do sypialni i połozył delikatnie Sol na łóżku.Przykrł ją kocem i pocałował w czoło.
-Przepraszam-powiedział.Nie tak to miało wyglądać.Ale teraz odpoczywaj ja zaraz wrócę.Mimo że dziewczyna byla nieprzytomna czuł ze musiał to powiedziec.

Podbiegł do skrzyni i wyciągnął kuszę i mały sztylet.Wsunął go za pas,kusze zarzucił na ramię i poprawił topór na plecach.
-No to w drogę.Szybko wybiegł na zewnątrz.........

Sol Angelika

Sol przebudziła się po niedługim czasie... Nie wiedziała, co się z nią stało... Nie wiedziała gdzie się znajduje... Coś było nie tak... Znów poczuła to dziwne uczucie w żołądku i zaczęło jej się robić niedobrze... Powoli podniosła głowę... To był błąd... Zakręciło jej się i czułą, ze zaraz zwymiotuje... Powstrzymała się jednak... Nie mogła wstać... Nie wiedziała, dlaczego znajduje się w jakimś miejscu, gdzie nie powinno jej być... I... Dlaczego tu nikogo nie ma?
Z bezsilności zaczęła płakać...

Mordrag

Podbiegł pod dom i gwałtownie przystanął.-O cholera- pomyślał.Zobaczył jak w pobliżu domu kręcą się przybysze.
-Teraz tam nie wejdę.Ale co będzie z Sol?Przecież nie mogę jej tam zostawić.Jednak ocenił sytuacje i nie miał szans.Było ich zbyt wielu.
Niechętnie skierował się w stronę jaskiń...........

Świat

Ciekawe, jak chiał wpaśc gdy juz koło jego domu stało około 50 piratow z morza skarbow...

Sol Angelika

Dziewczynę zainteresowały odgłosy na zewnątrz... Nie wiedziała, co się dzieje, ale domyślała się, że coś było nie tak... Odgłosy zza ściany były coraz głośniejsze i nie wróżyły nic dobrego... Znów poczucia to dziwne uczucie w żołądku i zdusiła w sobie wymioty... Dotknęła brzucha i jej ciało ogarnęła fala gorąca... Teraz już była pewna, co z nią jest...
- Czyżbym... Czyżbym była w ciąży? - szepnęła sama do siebie i zaczęła znów cichutko płakać...

Świat

Sol... Nie rób nadinterpretacji, ja jestem od interpretacji czy nadinterpretacji.

Narazie dom jest otoczony nic nie pisałęm o wtargnieciu do Ciebie.

Świat

Skradali sie w kierunku miasta uznajac że w chatach na obrzeżach nic Ciekawego nie ma.

Sol Angelika

Sol usłyszała, że głosy się oddalają... Z ogromnym trudem wstała z łózka i trzymając się wszystkiego, czego tylko mogła, powoli i cicho otworzyła frontowe drzwi... Widziała z daleka jakąś grupkę ludzi... Ci jednak jej nie widzieli... Byli już za daleko... Dziewczyna prędko przemknęła przez placyk i zaczęła bieg w kierunku wulkanu, gdzie była ostatnio z Mordragiem...

Mordrag

Podchodzili coraz blizej.Na szczescie dom nie byl ruszony.Z daleka widzial ze wszystko jest w porzadku.-Uff-pomyslal-cala robota na marne by poszla.

Otworzyl drzwi i weszli do srodka.

-Jestem wykonczony.A ty?Trzeba ci ta głowke zobaczyc-powiedzial spogladajac na bandaz na głowie.......

Sol Angelika

- Ja tez... - powiedziała dziewczyna i rzuciła się na łózko... - Głowa jest już w porządku, nie martw się... - powoli zaczęła otwijać bandaż... - Mówiłam, ze jest dobrze... - lekko tył głowy tak, by nie widział go do końca... - Jak mi krew nie leci to nie jest źle... Poza tym już się rana zaczęła zasklepiać... To powiesz mi w końcu co się ze mną stało? - spytała...

Mordrag

-YYY moze potem.Musimy sie odswierzyc.Podszedl do bali i napuscil goracej wody.Jego ubranie bylo cale w krwi.Nie byla to jego krew lecz napastnikow.Powoli sciagnal zbroje,koszule,spodnie,buty.Stanal nad woda tak by kobieta widziala jego posladki.

-Wskakuj poki goraca-rzucil zalotnie i wszedl do wody.......

Sol Angelika

Sol uśmiechnęła się tylko i nadal leżała w łóżku...
- Ale tu jest tak wygodnie... - pokazała mu język... - Muszę tam iść? A nie możesz Ty przyjsć do mnie?