Piraci Morza Czaszek

Mordrag

O dobrze was widziec towarzysze-powiedzial radosnie Mordrag widzac kapitana,bosmana i reszte niedawnej zalogi.
-A juz myslalem ze sam pic bede musial bo popadacie ze zmeczenia po tym rejsie.Helgo trzy butelki rumu,ale najmocniejszego jaki masz-krzyknal barbarzynca.W mordzie zaschlo od tej soli morskiej a i po bimbrze Guna jeno sraczke mam.Zdrowie panowie za pomyslny rejs i za przyszle.Po czym wychylil kubek i rozlal kolejke.-Oby byly bardziej obfite w lupy!!!

Terlyn Dalael

-Ani żywej duszy-powiedział Telrynn do pozostałych wychodząc.
-Coś tu nie gra,bo nawet broń Helgii podobnie jak i ona sama znikneły,bardzo mi sie to nie podoba,to co robimy?-zapytał kapitana.

Lapowka

Ja bym się najpierw napił. Twoje zdrowie Gan!!! Bo tak to o suchym pysku nic moądrego nie wymyślimy.

Gungan

-Już wiem !!!-zakrzyczał ochryple Gan
-Helga i spółka rodzinna przypadkowo znaleźli lustro i uciekli na swój widok hahaha-szydził najemnik
-Twoje Terlynie, twoje Mordragu-przypijał bezlitośnie

allam

Do karczmy dobiegła mocno zdyszana dziewczyna. Spojrzała na piratów, którzy jak miała na dzieje nie byli jeszcze upici do nieprzytomności.
- Panowie, w zagajniku odbywa się małą bitwa, która bez waszej pomocy może źle się zakończyć . Eledhel i Danath i Darii nadal tam są, ale tylko elf jest w stanie jeszcze walczyć. Potrzebujemy odsieczy! - krzyknęła pobiegła spowrotem na pola małej bitwy.

Mordrag

-Albo napili sie jej obrzydliwego piwska i sraki dostali hehe-zasmial sie barbarzynca.Teraz siedza w krzakach bo papier im sie skonczyl!
-Wasze zdrowie.Gun,Lapowka,Terlyn kufle w dlon-powiedzial i pociagnal z gasiorka az nim zatrzeslo.Mocne cholerstwo.Przydalo by sie czyms przegrysc-zaproponowal Mordrag.

Bjarnie

- Kto to był - spytał pirat spoglądając za biegnącą gdzieś szybko kobietą - I co o chodzi z tą odsieczą - golnął sobie szklanicę rumu - Może jednak zrobimy sobie mały spacer - zaproponował kompanom.

Terlyn Dalael

Telrynna rozbawiły dociekania piratów na temat powodu nieobecności Helgii, śmiał się jakiś czas aż przybyła dziewczyna którą zdążył poznać przelotnie w karczmie tuż przed rejsem.
Gdy kobieta pobiegła ponownie w kierunku zagajnika Telrynn który jeszcze nie wypił wiele krzyknął do kompanów:-nie wiem jak wy panowie ale ja nigdy nie odmawiam damie w potrzebie idę to sprawdzić-następnie Telrynn ruszył w ślad za dziewczyną.

Narrator

Tymczasem nasi utrudzeni bohaterowie dotarli przed karczmę, gdzie ułozyli nosze. Bjarni i Gungan pomimo swoich dziarskich postur nie wyglądali za dziarsko. Pot sie z nich lał, dodatkowo Bjarnie masował sobie kolano, a Gungan kręgosłup, ale cóż robili przynajmniej dobrą minę do złej gry...

allam

Allam wkońcu dowlekła się do karczmy. Nie ma wątpliwości, że kobieta jest zmęczona. Usiadła na ławie i potparła głowę rękami.

eledhel

Eledhel usiadl obok Allam i odpoczywal. Przynies ktos cos do picia dla wszystkich. Bardzo prosze bo ja juz nie mam kompletnie sil.

Bjarnie

- Co racja to racja - odezwał się pirat - Ale i tak siedzisz najbliżej. Ale żeby nie było żem chytry to trzymaj - wysupłał monety zagrabione nieboszczykom - Dla mnie lane.

Gungan

-o tak piwo to zdecydowanie najlepszy pomysł na jaki udało ci się wpaśc od dłuższego czasu drogi Bjarnie-sapnął znękanym głosem Gungan
-Ledwo człowiek wróci z wyprawy poturbowany po zapasach z milutkim kilkunastometrowym gadzim złamasie, to od razu pakuje się w następną kabałe-gderał
-ma ktoś pomysł po co te psiesyny porywały nasze damy?? I gdzie do stu tysięcy diabłów podziewa się Terlyn który tu miał byc przed nami??

Danath Ken'ar

Nie wiem czy ktoś z was zna się na tym, ale bym był bardzo szczęśliwy gdyby jakiś miły pirat nastawił mi nogę!! zapomnieliście chyba o mnie...- rzucił do wszystkich Mroczny Elf, który odczuwał straszliwe bóle.

eledhel

Dobra to ja ide po piwo - powiedzial elf wszedl do karczmy i po chwili wrocil z dwiema tacami kufli piwa - prosze pijcie. Hej Danath lyknij tez sobie a po kufelku pojdziemy szukac dla Ciebie medyka.