Piraci Morza Czaszek

Bjarnie

- Lepiej po pijaku jak wcale - odpowiedział z godnością - A na Ymirze Olaf szkutnik siedział to pewnie zadbał o bezpieczeństwo - rzucił z pewnością w głosie - jak to krasnolud tfu ... .

Jeremiasz

- Współczucie. Wiesz jak krasnoludy lecą na pieniądze - mówiąc popatrzył dziwnym wzrokiem na mata - ale to już przeszłość co się stało. Po nich zostało spustoszone miasto i jakas drowka którą Terlyn oblega Na twarzy Jeremiasz znów malował się dziki uśmiech

Mordrag

Na skwerku pojawił się Mordrag.Szedł powoli a na jego twarzy widać było że nie jest dziś w nastroju.Usiadł przy wolnym stoliku choć widział Mata i Jeremiasza jak wesoło gawędzą.Chciał być sam.Do środka też nie za bardzo chciał wchodzić.Zamówił dwie butelki najmocniejszego rumu i jeden kubek.Nalał pełny i natychmiast go opróżnił.Nalał ponownie.Trzeci ,czwarty.Wszystkie znikały od razu w jego ustach.Chciał jak najszybciej zapomnieć o dzisiejszym poranku.Czuł błogie ciepło ogarniające jego wnętrzności.Opróżnił butelkę i zabrał się za drugą......

Bjarnie

- Te pijaczyna - wrzasnął nieco podchmielony Bjarnie - nie tak szybko bo zara opuścisz ten padół. I ty mnie Jeremiaszu od pijaków wyzywasz - powrócił do rozmowy patrząc z wyrzutem na swego kompana- A ta drowka to jeszcze zatańczy - uśmiechnął się złośliwie - Tak jak jej zagramy.

Mordrag

-Spokojnie.Jeszcze nie jest tak źle.Ty lepiej patrzaj by Tobie rumu w kielichu nie zbrakło.A do Ciebie jeszcze mi daleko-odgryzł sie barbarzyńca.Ja przynajmniej wstaję rano trzeżwy-zaśmiał sie i wychylił kolejny kubek.I nie chodzę po wyspie jak podczas sztormu na Ymirze.
Nalał kolejny........

Jeremiasz

- Dobra panowie już spokuj. Dajcie sobie po razie i koniec. A wracajac do naszej rozmowy, co miałeś na myśli, że zatańczy jak jej zagramy? powiedział mężczyzna do Bjarniego

Bjarnie

- A tyś co się taki ugodowy zrobił - spytał znienacka pirat - Pijak to pijak. A co na Vanui wyląduję to nasze jest. Zapamiętaj brachu. Jesteśmy do diaska piratami a nie przytułkiem dla znajdów. Nie będzie chciała zatańczyć to wróci tam skąd przyszła - wzniósł kufel - Ale tera pijmy i radujmy się zwycięstwem. I twoje zdrowie wypiję ponuraku - przepił do Mordraga.

Jeremiasz

- Też tak sądze. W burdelu naskoczyła na Łapówke jak jej prace proponował. Słyszysz PROPONOWAŁ! Powinien jej kazać. A niech ona sobie mieszka gdziesz w puszczy tylko nie w miasteczku. Potem mówią że szczury się zalęgły - odparł zbulwersowany zachowaniem mata Jeremiasz - wasze zdrowie - powiedział po czym opróżnił kolejnego kielicha grogu

Mordrag

-I Twoje mości Macie.Podniósł rum i wychylił do dna.O czym tam prawicie może się dosiądę i razem w despute wejdziemy-spytał już nieco podchmielony....

Bjarnie

- A o dupie Maryny tak w uproszczeniu - odpowiedział równie podchmielony mat - Jeremiasz ma problemy eg..egsz...egzystencjonalne cokolwiek to znaczy. Na łeb mu pada tak między nami mówiąc.

Jeremiasz

- Wszystko slysze! Pamietajcie ze nadal tu jestem! I nie mam problemów z żadną egzystencją! A mówimy o dupie Nillin! A nie Maryny! - wybełkotał Jeremiasz i popatrzył na Bjarniego - Mordragu! Widzisz tego koło mnie! On jest już zapity tak, że nie pamieta o czym mówimy. Po jednym małym kuflu piwa mu odpierdala!

Mordrag

-Nilin czy Maryna?I to ma dupe i to-zasmial sie.A Mat jeszcze kontaktuje nie martw sie Jeremiaszu.Jeszcze nas obu przepije nim dzionek sie schowa.A co z ta Nilin?.Widzialem jakas nowa sie tu kreci.Myslalem ze Łapowka nowa pannice najął bo cos ostatnio nuda u niego wieje.......

Jeremiasz

- Próbuje, ale jako pierwsza babka stawia opory Łapówce - uśmiechnał się szyderzczo i dodał - i tak nie lubie drowek

Mordrag

-No dla mnie tez to zoofilia prawie.Ale na rurce tanczyc by mogla-zarechotal.Gun by bimber zalatwil.Łapówa lokal.I jakas atrakcja by byla....

Bjarnie

- Rura rurą ale z bimbrem cieniutko stoimy. Ta łajza Gungan zacieru się ochlał i już od klika dni lezy jak tru, robi pod siebie i szlag wie czemu jeszcze nie zdechł - podrapał się po łbie - Pewnie to cholerstwo co chlał już mu w żyłach płynie i zdechnąć nie pozwala.