Piraci Morza Czaszek

Mmaadag Cemfrid

Słysząc ostatnią propozycję Mmaadag zaśmiał się jeszcze głośniej i dodał A pewnie, że chcę! Uwielbiam jeść a zwłaszcza jak towarzyszy temu dobry napitek i rzecz jasna towarzystwo!

offtop:
A tak swoją drogą to czy w świecie wojowników istnieje Bretonia? Bo jak nie to i fasolka po bretońsku nie ma prawa istnieć! Twisted Evil

Bonaparte

Chodźmy do Mnicha może za swoich jabłek zrobi pożytek np. wino.
___________________________________________________________
Myśle że jednak fasolka może być nawet jeśli w wojownikach nie ma Bretonii bo ona chyba nie jest z bretoni tak jak ryba po grecku nie jest z grecii.

Mmaadag Cemfrid

Wybacz, ale nie mam ochoty bawić się w farmera. Wolę iść popatrzeć na morze albo do jaskini przespać się Odparł Mmaadag żegnając się z pozostałymi goścmi i opuszczając karczme.

Terlyn Dalael

Terlynn wszedł do karczmy rozczarowany tchórzliwością Denatha.
Usiadł przy jednym ze stolików i zawołał do Helgii:
-Podaj mi rum Passe Y’bah oraz duszoną ośmiornice w sosie własnym-

Mordrag

Podszedł do lady i wrzasnal:
-Helgo duze piwo i jajecznice!Ale predko bom strasznie glodny.......

W tej samej chwili zauwazyl siedzacego Terlyna.

-A dla ciebie co bedzie.Ja stawiam.W końcu obiecalem-powiedzial spogladajc na pirata........

Terlyn Dalael

Terlynn również zauważył Mordraga i zawołał do niego:-Witaj szanowny Mordragu,dosiadz się proszę do mojego stolika ostatnio gdy się tu widzieliśmy chciałeś mnie o cos spytać,niestety niemiałem wtedy czasu, tak się składa że mam akurat teraz czas więc pytaj proszę-powiedział Terlynn jednocześnie zapraszajać Mordraga od tego by ten usiadł.

Mordrag

-Dobra spokojnie.Pytalem co pijesz?Chyba ze bedziesz o suchym pysku siedzial.....

Mnicho

Spokojnym krokiem wszedł Mnicho
-ech, coś tak tu... dziwnie.... inaczej niż zawsze...- zdziwił się- helqo, daj jedno piwo- Poprosił

Terlyn Dalael

-Szklaneczka rumu jak zwykle jeśłi byłbyś tak miły-powiedział Terlynn.

Mordrag

Mordrag wziol dwie butelki rumu i usiadł kolo Terlyna....

-Słuchaj przyjacielu.Chcialem z tobą porozmawiac o Sol.Byłes kiedys jednym z nich nieprawdaż?

Terlyn Dalael

-Fakt byłem kiedyś jednym z kłów jeśli o to ci chodzi-odpowiedział Terlynn otwierająć butelkę i nalewajać sobie i Mordragowi szkaleczke rumu.

Mordrag

-No wlasnie.Napewno znasz Sol.Chcialbym abys powiedzial mi jaka ona jest,wiesz na codzien.Troche spedzilem z nia czasu na wyspie i w dolinie,ale chcialbym poznac inna opinie.Tylko szczerze-popatrzyl na Terlyna groznym wzrokiem-nie cierpie klamst!

Łyknal rumu........

Terlyn Dalael

-Cóż jest piękną wesołą dziewczyną która trochę za bardzo obwinia się za rzeczy które nie ma sama wielkiego wpływu i jak na swój wiek sporo już w swym życiu doświadczyła.Nie będę ukrywał tego że kiedyś nim opuściłem Sk coś było między nami ale to juz historia-powiedział Terlynn i napił się rumu.

Mordrag

-Wiem cos mi wspominala.Tak chcialem wiedziec co o niej sadzisz.Nie zebym sie angazowal ale informacji nigdy za wiele-usmiechnal sie pod nosem.....Wypil do konca szklanice i rozlal nastepna kolejke....

-Dobra teraz druga sprawa.Chcialbym abys mi pomogł.....Widzialem w dolinie stajnie-tu sciszyl glos.....chcialbym jednego ogiera......ale wiesz pirat jest biedny wiec chyba nie bedzie mnie stac.......ale piraci maja inne sposoby prawda-pusicil oko.........

Terlyn Dalael

-Biedny pirat a to dobre-powiedział Terlynn a następnie śmiał się kilka dobrych minut.
Gdy atak śmiechu mu minął zaś dodał:-Prawda mamy-powiedział Terlynn odwzajemniając gest Mordraga.
-Tylko mam jedno pytanie:jeśli zdobędę dla ciebie konia to co zamierzasz z nim zrobić?,bo widzisz trzymanie go tu na wyspie trochę mija się z celem-powiedział i ponownie napił się rumu