Piraci Morza Czaszek

Gungan

-Cóż, przednie się u was ubawiłem-Gan pociągnął solidnie z kubka
-Jak wiesz mieszkamy na wyspie więc kontakty z innymi Gildiami są ograniczone, tym bardziej się ciesze że do nas zawitałeś
-Twoje zdrowie kolego!!

Laime Er'falas

Twoje również... - powiedział podnosząc kufel - powiedz mi prosze gdzie można przespać noc bo po ciemku niechce mi sie wracać...

Gungan

-Cóz nie mamy tu hotelu, ale zapraszam do mnie, pewnie nie wiesz ale jestem miejscowym bimbrownikiem więc zacnego napitku nie braknie, reflektujesz??

Laime Er'falas

Bimbrownikiem powiadasz... a to ciekawe... - w jego oczach pojawił się przelotny błysk gdy wyobraźił sobie dłuugie regały z alkocholem - byłbym zaszczycony gośnić w twoim domu... - powiedział śmiejąc się pod nosem i powoli stając z miejsca - powiedz tylko gdzie ta chata a za godzine, może dwie przyjde tam aby napić się z tobą za wszystkie czasy...

Gungan

-Trudno przyjacielu nietrafić,mój domek znajduje się w kwaterach mieszkalnych, pytaj o chatke Gungana, a zresztą..... twój nos cie zaprowadzi- Gan uśmiechnął się po ostatnich słowach

Laime Er'falas

Dzięki jeszcze raz za przysługę... - powiedział podając mu dłoń i mocno ją ściskając - tym razem pójdę pozwiedzać wyspę... bywaj... - rzekł i zarzuciwszy kaprur wyszedł z karczmy...

Gungan

-Do zobaczenia- krzyknął za wychodzącym Laime Gan, wstał od stołu przeciągnął się i wyszedł z karczmy udając się w strone swojego lokum
Zanosi się na niezłe chlanie, pasowało by coś najpierw zjeśc pomyślał

Mnicho

Butelka rumu!! dla wszystkich!!! niech zbankrutuje, ale dostałem sie!!!!!-krzyczał Mnicho

winko

-Spokojnie Mnicho, możemy się napić razem. Skąd przybywasz??

Mnicho

przybywam z osady tego szczura sir Vandoht... on ją zniszczył.. kiedyś tam panował spokuj, harmonia a teraz??- kowiedział łyknowszy rum-..teraz tam się nie da zyć... musiałem uciekać.. po drodze znalazłem cudem wasz statek...i oto jestem na wyspie ...-oznajmił-ale coź mi pozostało??-spytał kącząc butelkę rumu- teraz walcze u waszego boku...Acha, i nazywam się Kacpers, Mnicho to imię z=przybrane, bo zmyliść tego szczurka

Danath Ken'ar

Do karczmy wbiegł Mroczny Elf.
Nareszcie wyszedłem z lazaretu.- powiedział sam do siebie. Zobaczył siedzącego Gungana więc podszedł do niego.
Witaj Gun, mogę się dosiąść??- zapytał lustrując pozostałych piratów.

winko

-Siadaj do Nas Danath!

Danath Ken'ar

Dziękuje- odrzekł. Potem łagodnym głosem powiedział do Helgi:
Helgo możesz podać mi szklankę rumu??- zapytał, poczym zaczął polerować Lodową Śmierć i Błysk.
Przejrzał się po karczmie. Zobaczył jakiegoś nowego pirata.
Kim on jest??- zwrócił się do winka wskazując głową Micha.

eledhel

Do karczmy wszedl Elf. Rozejzal sie i spostrzegl Danatha, Winko i jakiegos nieznanego mu pirata. Podszedl do nich i rzekl: Witaj Danath kulas juz caly? Witam winko dawnosmy sie nie widzieli. A ten? Co to za jeden - spytal Eledhel wskazujac na Mnicha - Jakis nowy? No narszcie! Trudno tu wytrzymac ogladajc te same pijackie mordy. Mam nadzieje Nowy ze nie pijesz tyle co oni - rzekl do Mnicha - a pozatym jestem Eledhel. No nic trzeba cos wypic. Helgo! Rumu dla mnie i dla tych oto pijakow!

Danath Ken'ar

Witaj Eledhel'u moja noga już całkowicie wyzdrowiała tyle, że nie pojawiłem się przez nią na festynie w Maelthrze.- Danath łyknął trochę rumu i skrzyżował dłonie na piersiach w geście pokojowym.