Piraci Morza Czaszek

Darii

oki bracie a na co chcesz zapolowac bo ja bym znalazla se jakiegos meżczyzne najlepiej palladyna - powiedziawszy te slowa wzieła łyk spirytusu -

eledhel

eh a tobie jak zawsze jedno w glowie... Ty moja niedobra siostro... i co ja mam z Toba zrobic? Dobra ale pod warunkiem ze upolujemy tez jakas Elfke.

Darii

moze sie jakas znajdzie słyszałam ze piraci organizują jakis wielka popijawe podobno ma byc duzo ludzi! <zamarzona patrzy w przyszlosc>

eledhel

Tak? Pierwsze slysze... Kiedy? Gdzie? Jak? Opowiedz mi o tym - poprosil Eledhel.
W tem spostrzegl spogladajaca na nich Allam. Oh kochana siostrzyczko chyba nie poznalas jeszcze czcigodnej Allam? Droga Pani chcialbym pani przedstawic moja siostre.

Darii

Darii spojrzała swoimi małymi oczkami (widac bylo ze juz troche dzisiaj wypiła) w kierunku Allam i krzyknela Daria jestem miło mi a Ciebie jak zwa?

allam

- Liczyc mozna zawsze i na wszystko... - odpowiedziala Z. spokojnie - Tylko trzeba uwazac, by sie nie zawiesc...
Wstala - [i] Teraz wybaczcie Panowie, ale nie moge dotrzymywac wam dluzej towarzystwa.
-Nazywam sie Allam. - zwrocila sie do Darii - Milo widziec tu kobiete (/elfke). Bywajcie drodzy Panstwo - mocno zaakcentowala ostatnie slowo i wyszla pospiesznie.

Darii

Ależ droga kolezanko tutaj sa takze kobiety
mowiac to zasmuciła sie
gdyz pomyslala ze stracila na swojej urodzie

Zdradinho

Z ta odpowiedź usatysfakcjonowała. skłonił się wychodzącej Allam. w tym momencie ponownie zwrocił uwagę na podpite juz rodzeństwo.

Narrator

Grupa napastników wkroczyła gwałtownie do karczmy. W większości podpitym piratom poprzykładano ostrza do gardeł a sprawność z jaką to zrobiono świadczył, że ewentualny opór skończy się szybko i brutalnie. Dwóch zamaskowanych przybyszów związało obie kobiety. Mając to po co przybyli napastnicy wycofali się z karczmy pozostawiając oniemiałych piratów.
- Pa amanciku - rzucił jeszcze przywódca bandytów do osobnika zwanego Zdradą.

Danath Ken'ar

Uprowadzenia dwóch elfek chyba nie widuje się na codzień- powiedział Danath nadal siedząc i popijając rum. Był spokojny, choć właśnie był światkiem takich rzeczy.
Zbierzmy wszystkich piratów, tutaj nas jest za mało- rzekł Mroczny elf i dalej pił rum.

Zdradinho

Z. przeleciał wzrokiem po pijanych piratach.
chyba nie oczekujecie, ze pojdę z Wami? syknął elf, na jego twarzy malowała śię wściekłość, a oczy nabrały krwistego koloru. był zły na siebie, bo oduczył się noszenia do karczmy broni. (w BBP straciłby za to głowę) ponadto miał dziwne przeczucie, ze jeden z bandytow miał czelność znieważyć go. to doprowadzało go istnej furii. w myślach obdzierał męrzczyznę ze skory.

Danath Ken'ar

Jesteś w Bractwie Bordowego Płaszcza więc nie liczę, że udasz się z nami. Ruszajmy Eledhelu!!- krzyknął Danath i wybiegł na skwerek przed karczmą.

eledhel

Stoj!! Po pierwsze moja siostra jest czlowiekiem!! Jest to siostra przybrana!! A pozatym trzeba zebrac ludzi! W dwoch chcesz gonic cala bande?? Takie rzeczy dzieja sie tylko w ksiazkach!! Bylo widac ze jest zly na Z. na siebie ze nic nie zrobil i wsciekly na przeciwnikow ze przerwali im libacje. Dobra co mi tam! Danath idziemy! Podskocze tylko po moj luk i miecz i mozemy ruszac!

Zdradinho

Z. z ironią w oczach odprowadził wzrokiem dwoch zgorączkowanych piratów. nagle zapragnął mieć przy sobie swoj miecz i topor. nie śpiesząc się wyszedł z karczmy. a płaszcz zamiatał podłogę.

winko

-Ach ci "zbóje"... Nawet się ze mną nie napili...Hmm Darii napijesz się piwka? Może się lepiej poznamy? Tak mało statnio tu pięknych kokiet.