Piraci Morza Czaszek

Uthar

Raillo nie czepiaj sie go moze w oczach kogoś kto przespał pare lat wyglądacie podobnie? Mozemy oblać to że jestesmy najlepszym klanem, mam nadzieje, że na następnym turnieju bedziemy jeszcze lepsi. Mam też coś pod obrady w wewnętrznym kręgu ale o tym porozmawiamy puźniej.
Uśmeichnał sie miło, jakby miał jakiś niecny plan.

Reviri

-Nie wiem kochanie jak twoim zdaniem można pomylić rudowłosą miłośniczke natury z czarnowłosą piratką.- zaśmiała się. Podeszła do Helgi i zamówiła flądrę w zalewie cytrynowej.

Uthar

Kolor włosów mógł zapomnieć zdaża sie, mozę dostał w głowe jak Phil?

Usmeichnął się.

Scar

Do karczmy wszedł swy niemal tanecznym krokiem Scar, przystanąl i rozejrzał się.
- Ha, a witam wszystkich znajomych - rzekł, po czym usiadł sobie przy stole w rogu.

HanS

- Toż to wspaniały wynik osiągnęliśmy na naszym pierwszym turnieju, i tylko kilku komratów nie zdążyło wytrzezwieć na tyle aby w szranki stanąć.oby nigdy wiecej tak się nie zdarzyło. Napijmy się za sukces! Rumu dla wszystkich ! I oby w następnym turnieju poszło nam lepiej

Krasnolud z dumą wypowiadał te słowa rozejżał się w około , dopiero teraz zauważył odejśćie kilku towarzyszy. Cóż nie odeszli jeszcze wszyscy- pomyślał i uśmiechnął się szeroko, dziwnym trafem znów w stronę czarnowłosej Pani Kapitan

Awruk

W drzwiach ukazal sie Awruk. Lekko kustykajac podszedl do Helgi zamowil standardowo gulasz i butelke wytrawnego wina. Przykustykal do jednego ze stolikow, zdjal uprzaz wraz zawartym w niej dwurecznym wielkim mieczem.
Spojrzal oceniajaco na swoj rynsztunek
Przyjemna bron... - Drow zaczal masowac obolala kostek - ale Kurierow sie z tym gonic nie da... - rzekl niby to do siebie niby to do pozostalych kamratow. Lekki grymas przypominajacy bardziej obiaw niestrawnosci niz usmiech zagoscil poraz kolejny na jego twarzy.

[/i]

Valandil

A tam Raillo czepiasz się szczegółów...bo powiedz szczerze, czy Reviri nie byłoby stać na zmiane koloru włosów? Była ździebko ekscentryczna.
No ale Pani Kapitan mi wygląda na taką dowcipną Valandil zapewne zawzięcie pracował na kąpiel w morzu ale co poradzić...po tak długaśnym śnie chęć doprowadzania do wściekłości wszystkich w otoczeniu była za wielka. Po za tym jak dla mnie też miłośniczką natury jesteś, natury morskiej! A i Nutrinie dobrze wiesz że nie było to jakieś tam pare lat, bierz pierwsze tygodnie czwartej ery a jej koniec, troche to to było bo z tego co mi mówiono ciągneła się niemiłosiernie. Valandil wyszczerzył radośnie zębiska.
Po morzach wielkich, wspaniałych i ogromnych
Czarnowłosa Railla żegluje dla swych potomnych
Grabiac, paląc i monstra zażynając
Do furii Bogów Mroku doprowadzając.
Wesoło śmieje, się ta mroczna Elfka z oczami zmrużonymi
Co radością piracką i bliznami zasłużonymi
Żegluje śmiało, prędko i profesjonalnie
Walcząc i napadając konwencjonalnie.
Temperament ognisty ma ta dama
Jak najzacniejsza lama.
Kto jej podpadnie też wśród martwych przebywa
Lecz jej gniew z czasem odpływa
Jak morza wody przy wielkim odpływie
Wszak mściwa jest parszywie.
Tedy śpiewając miej na uwadze
Że twe życie jest teraz na wadze.
Bo Czarnowłosa Railla to kapitan srogi
Co ma swe twarde, żelazne wymogi.
Jej humor bywa tępy jak noże
Co je rdza zżera w pokorze.
Tak ja śpiewam Valandil zuchwały
Bard nad bardami co lubi kawały.

Valandil zakończył swój wokalny występ. Z figlarnym uśmiechem skłonił się wszystkim.

Reviri

Wśród ogólnego śmiechu na sali ponad inne wybił się perlisty śmiech Pani Kapitan. Gdy już otarła łzy z kącików oczu i przestała sie śiać powiedziała:
-Coś ci się drowie rymy nie kleją. Zdecyduj się waści czyś jest poeta, co białym wierszem myśli wyraża czy tylko rymy dzieninne nieskładnie układa.-odcięła się z uśmiechem.-Helgo dwa kokosowe kielichy "Czarnej Palmy" muszę napić sie z nowym kompanem i przednim Błaznem.

Valandil

Alez Pani Kapitan, bo czuje sie obrażony...moje rymy są odpowiednie miękkie by cie nei zamęczyć na samym początku znajomościPromienny uśmiech Valandila rozgrzał humor bywalców karczmy. Po za tym wiersze białe w mym wykonaniu sa groźniejsze i bardziej cięte. Zmrużył zabawnie oczy. Czarna Palma! Od draki z Pepciem tego nie piłem! Och, sądze że po tylu latach jestem zwolniony z obietnicy nie picia niczego mocnego!

Reviri

/Helga przyniosła o co ją szefowa prosiła/

-No to zdrówko Valandilu. Pij byle nie za wolno!-rzekła i wprawnie oprózniła skurupę kokosa jednym porzadnym łykiem.

Asghan

U drzwi karczmy ukazał się Asghan. Siadł przy okrągłym drewnianym krześle i zamówił kufel naszego wyśmienitego piwa.

Valandil

Ano zdrówko Pani Kapitan!

Reviri

-Wolno ci idzie towarzyszu. Chyba odwykłeś odtrunków porządnych. W rama treningu jeszcze kolejeczkę?-spytała sięgając po butelkę by napełnić kielichy z kokosów.

Valandil

Z największą przyjemnością. Val zmrużył figlarnie oczy W tej chwili bardzo Reviri przypominasz...ona też lubiła upijać biednego Vala.

Reviri

-Nie porównuj mnie wciąż z tą miłośniczka wilków i wiewiórek i przydomowych ogródków. Szanuję przyjaciółkę ale bez przesady.