Piraci Morza Czaszek

Tanouth

Heh... elfy mają rację, że te krały takie popedliwe do bójki a potem uciekają gdzie pieprz rośnie. No nic, nie przeszkadzam, czyść sobie dalej ten toporek ale mam nadzieję, że nie otwierasz nim butelek. Podaj mi piwo kobieto, byle szybko.

Helga

Zmęłła w ustach przekleństwo i poszła na zaplecze. Po chwili na stoliku wylądował kufel piwa. Helga trzasnęła nim tak, że piana aż obryzgałą drowa. Rzuciła mściwe spojrzenie i odeszła.

Tanouth

Szogun tylko spojzal na krasnala i popijal, choc dosc niechetnie, piwo.

Masz szczescie ze nie jestem zbyt pamietliwy jesli chodzi o przykrosci.

Reviri

Railla obserwowała cała scenę a teraz odezwała sie do nowego.
- Na twoim miejscu drowie nie zaczynałąbym z Helgą. To się może źle skończyć.

Valandil

Wróciłeeeem! Very Happy

Hah, narazie za wiele nie zrobie ale już wkrótce sie ode mnie nie odpędzicie ;]

/offtop, ale dziś ci wybaczę/

Tanouth

Tanouth spojżał na Raillę z dużym zdziwieniem. Po czym zapytał:

A kim ty jesteś? Raczej sie nie znamy, wieć jakie masz prawo mi zwracać uwagę?

Reviri

Elfka spojrzała na niego jakby się z choinki urwał.
-Mówisz do swojej Pani Kapitan więc bacz na słowa młokosie.
Wypiła kolejny łyk rumu.

Tanouth

Hmm... a wiec to ty, to znaczy a wiec to pani?? Przepraszam za moje maniery, zbyt dlugo sie wluczylem i zbyt duzo bandytow na mnie napadalo by m przypominal sobie o dobrym wychowaniu wsrod dam.

Wstaje od stolika i caluje pania kapitan w reke delikatnie nawet jak na elfa, co z tego ze mrocznego zawsze to elf Very Happy

Reviri

-Ujmujące, ale lepiej, żebyś tego nie robił młodziku. Jak cię Nutrin dorwie to możesz żywy wyspy nie opuścić.
Kolejny łyk rumu prosto z buli.

Tanouth

Nutrin? A ktoz to znowu milosciwa pani? Czyzby sam kapitan?

Szogun znow spojzal dosc zdziwiony

Reviri

- Nie kapitan, gdyz to ja jestem Kapitanem.- rzekła z wyższością elfka.- Nutrin jest Mistrzem. Skinęłą dłonią w stronę Helgi i po chwili miała kolejną butlę rumu na stole, gdyz pierwsza juz się kończyła. Zwłaszcza po następnym potężnym łyku.

Valsandrios

Do karczmy wszedl Valsandrios. Spokojnym krokiem podszedl do Helgi powiedzial:
- Helgo, dzis prosze cos mocniejszego. Jutro wybieram sie w bardzo dluga podroz, wiec musze sie mocno zwarzyc, zeby wiedziec do czego wracam. Ech... zycie, zycie...

Helga

Helga spojrzała na niego ukosem.
-Coś mocniejszego? Cios toporem moze być?- jak widać karczmarka była nie w humorze. Jak zwykle zresztą.
Zaśmiała się ponuro jakby cieszył ja udany "żart" po czym postawiła przed klientem Wódke Rdzawą z Nemes.

Valsandrios

O, widze Helgo, ze dowcip Ci sie dzisiaj wyostrzyl...- Rzucil zniesmaczony drow. Wzial lyczka otrzymanego plynu, po czym skrzywil sie strasznie i probujac pohamowac odruch wymiotny, wyksztusil: Chyba wzielas sobie bardzo do serca moje "cos mocnego". Dziekuje Ci za to. Dal jej naleznosc plus duzy napiwek i przypomniawszy sobie o wodowaniu statku Buh Saka, udal sie w strone jego domu. Zegnam wszystkich! Do zobaczenia kiedys! Zakrecila mu sie lezka w oku, ale odwrotu juz nie bylo...

Wulfgar Battlehammer

Wulfgar wchodząc do karczmy rzekł:
-No no Nutrinie. Ładna karczma. Mam nadzieje, że i ty odwiedzisz Kryształową Twierdze- powiedział uśmiechając się barbarzyńca.
-Jak nazywa się barmanka??- spytał patrząc na barmanke.