Piraci Morza Czaszek

Bjarnie

Niespodziewane przybycie Nutrina do karczmy i ryk jaki z siebie wydał sprawiły, że koczujący tam od dłuższego czasu Bjarnie zaksztusił się piwem. Gdy brak powietrza zaczął mu dawać się we znaki do działania przystąpiła karczmarka z mściwym uśmieszkiem na twarzy waląc go szeroką jak bochen chleba łapą. Uderzenie momentalnie przywróciło pirata do stanu używalności lecz jego siła spowodowała, że łupnął łbem o twardy drewniany blat i stracił przytomność.

Awruk

Do karczmy przybieg znowu chlopiec, wreczyl karczmarce pusty dzban szepczac cos do ucha.
- Ze co!!?? Beczke Miodu chce do Lazaretu!!! - Twarz Krasnoludki poczerwieniala - po moim trupie... Beczka zostaje w karczmie.
Chlopiec wystraszony nie nazarty, znowu szepnol jej cos na ucho.
- Oj nie watpie ze umiera... - na ustach krasnoludki ukazal sie zlosliwy grymas - po takiej ilosci miodu pitnego kazdy by konal. Wynocha stad bo zaraz dostaniesz pasem bo twej chude dupinie. Krasnoludka tupnela ostrzegawczo noga.
Chlopcu dwa razy nie trzeba bylo powtarzac, czym predzej wybiegl z karczmy.

Reviri

Opalona, zmęczona lecz wyraźnie zadowolona z życia Railla weszła do karczmy. Uśmiechnęła się promiennie do Helgi (co nigdy sie nie zdarzało) i zamówiła koljkę wszystkich dostępnych likierków oraz płetwę rekina.
Usiadła przy swoim stoliku i czekała na zamówienie przypatrujac sie dawno niewidzianemu wnętrzu ulubionego przybytku pirackiej braci.

Bjarnie

Gdy wreszcie odzyskał przytomność do jego uszu dotarł głos dawno nie widzianej pani kapitan, która niezawodnie przybyła do karczmy za mistrzem i była świadkiem ostatnich wydarzeń.
- Co będzie to będzie - pomyślał odważnie Bjarnie kiwając znacząco na karczmarkę, na ustach której wciąż igrał złośliwy uśmieszek.
- Piwa - ryknął waląc dla lepszego efektu pięścią w stolik.

Reviri

Elfka obejrzała się na Bjarniego walącego pięścią w stół. "Ktoś tu zdecydowanie przecholował z trunkami" pomyślała
W tym czasie Helga podała jej zamówione jedzenie i trunki. Railla usiadła porządnie przy stole i zaczęła jeść i pić.

Uthar

Nutrin wpadł do karczmy, bedąc w furi. Był gotów dorwać pierwszego pirata i zaciągnąć go siła na statek. Bo te sie zapuściły pod nieobecnosc jego i Pani Kapitan. Furia jednak wygasła gdy zobaczył Panią Kapitan i znowu stał sie chłodny i wyrachowany.

Reviri

-Skąd ten atak furii kochany"? Czyżby ugryzła cię osa lub giez? Siądź i spróbuj najlepszych likierów z całego Lotharis a sprawami naszej braci pirackiej zajmijmy się później wspólnie.-zaproponowała chłodnym tonem Pani Kapitan chcąc wydłużyc czas odpoczynku przed nawałem pracy jaki zastali po powrocie.

Bjarnie

Bjarnie uniósł kufel w niemym toaście na zdrowie pani kapitan. Alkohol już dawno wyparował z jego głowy. Kilkoma niezgrabnymi ruchami próbował nawet doprowadzić do porządku swe odzienie. Na domiar złego ujrzał wpadającego jak stado piekielnych furii mistrza. Ku jego uldze twarz Nutrina naglę zmiękła przechodząc w młodzieńczy wręcz uśmiech. Mat był pewien jedengo. Nie była to zasługa ani jego ani stojącej za barem Helgi.

Uthar

Trzeba ich zorganizować, kilka dni nas nie było, a po okretach walaja sie śmieci. Przysiadł sie do Pani Kapitan.

Reviri

-Dyscypline mozemy wprowadzić od jutra, dziś dajmy sobie i wszystkim mieszkańcom miasteczka odrobinę odpoczynku. Przecież upały nie skończą się tak szybko i zawsze zdążymy kazać leniuchom pracować w najgorętszych godzinach lub trenować wtedy w pełnym rynsztunku.- uśmiechnęła się do Nutrina niczym słodka, niewinna mała elficzka po czym posłałą dość chłodne spojrzenie w stronę Bjarniego który nie potrafił doprowadzić sie do porządku po tygodniowym lenistwie. "Godne pożałowania zachowanie" pomyślała

Bjarnie

- Trzeba ich zorganizować, kilka dni nas nie było, a po okretach walaja sie śmieci - usłyszał słowa Nutrina i przez chwilę zastanawiał się czy nie dotyczyły one jego powrotu z turnieju z Rivangoth.
Pociągnął solidny łyk piwa i nastawił uszu.

Uthar

Myśle, że w jeden dzień nie padniemy ale jeśli rozpręzenie potrwa dłuzej to bedzie źle. Może masz racje niech przystosuja sie do tego że my tu jestesmy z powrotem, a jutro zaczna pracować.

Nutrin uśmeichnał sie do tego co powiedziała Railla, sam myślał jakie to zadac prace lenią i majtką...

Reviri

-O świcie wyrwiemy Piratów z łóżek na musztrę. I tak codziennie do czasu aż zacznie tu panować dyscyplina w godzinach pracy.-zasmiała się dość paskudnie. Widząc nowy gobelin na ścianie wyciagnęła swoje noże do rzucania i zaczęła celować w środek tkaniny przedstawiającej jakąś dawną bitwę wojsk pod sztandarem Błękitnej Szkoły Rycerskiej. widząc spojrzenie Helgi dodała
-Nie podoba mi się ten element wystroju.- wszystkie 10 noży tkwiło juz w goblinie.

Bjarnie

Pirat nigdy nie dowiedział się co spowodowało tak ostrą reakcję Railli. W każdym razie dźwięk wbijąjacych sie kolejnych noży w gobelin wiszący nad jego głową zmusił go do myślenia. Cóż jak większość z pirackiej braci korzystał z nieobecności wodzów jednak to nie usprawiedliwiało ostrzy latających nad jego bezcenną łepetyną.

Asghan

Do karczmy wszedł Asghan, siadł przy stole przy Bjarnim.
-Witaj przyjacielu, widze że już ci się nasz soczysty browar kończy - powiedział - poczym skryba odwrócił się - Helgo prosiłbym dwa piwa dla mnie i mojego przyjaciela.