Piraci Morza Czaszek

Nilin Feliverti

Nilin z pozoru niedbałym gestem odgarnęła z czoła mokre kosmyki włosów i rzekła z rozbrajającym uśmiechem:
-Taniec to sztuka, jedna z najwspanialszych na świecie. Jeśli pozwolicie to sprawię, ze zasmakujecie się w niej. Ale do tego potrzeba więcej niż jakiegoś konara czy nawet metalowej rurki.- odwróciła się w stronę Terlyna.
-Opowiedz mi o wyspie. Skąd się tu wzięliście?

Terlyn Dalael

Terlynn przechylił głowę przez oparcie krzesła pogrążając się w myślach po chwili zaś odpowiedział:-Tą wyspę wybrała nasza nieodżałowana świętej pamięci pani kapitan Railla Sillvan razem ze swym partnerem życiowym Nurikiem Darkmonnem,niestety nie znam dokładnych okoliczności założenia osady gdyż przybyłem tu już dość długo po jej założeniu-powiedział Terlynn

Nilin Feliverti

-A co się stało z tą Raillą?- spytała Nilin słodkim głosikiem nieodgadnionym uśmiechem na twarzy.

Terlyn Dalael

Terlynn milczał przez chwile zakłopotany po czym powiedział:-Wybacz pani niestety nie wiem co się dokładnie stało z Reilą-
Następnie zaś spróbował zmienić:-Może przejdziemy się po mieście i poszukamy jakiegoś bardziej pasującego do twej urody ubrania.-powiedział po czym puścił do niej oczko.

Nilin Feliverti

-Jesteś bardzo miły Terlynnie. Ale nie musisz tytułować mnie panią.-dopiła rum. Odrzuciła włosy za ucho.
-Cóż jeśli proponujesz to nie wypada odmówić.- zaśmiała się.

Terlyn Dalael

Terlynn wszedł do karczmy i od razu zamówił u Helgii butelkę najlepszego rumu,zabrał również 3 kubki a następnie usiadł i czekał.

Nilin Feliverti

Po pewnym czasie dołączyła do niego nieco zdegustowana Nilin. Nie potrafiła odnaleźć się w tym nowym otoczeniu, ale miała nadzieję, że z czasem się przyzwyczai.
-Chyba jestem skazana na twoje towarzystwo. Albo ty na moje. Na razie nikogo nie znam i nie mam się gdzie podziać.

Terlyn Dalael

-Być może to nie jest najlepsze miejsce dla ciebie.
Może powinnaś rozważyć opuszczenie wyspy-powiedział Terlynn nalewając dziewczynie szklankę rumu z jednej z 3 zamówionych butelek najlepszego rumu jaki można było dostać w karczmie.

Nilin Feliverti

-Co masz na myśli? Dlaczego nie miałoby to być odpowiednie miejsce?- spytała po czym wzięła szklankę i wypiła rum jednym haustem.

Terlyn Dalael

Terlynn postawił szklankę na stole i powiedział:-widzisz Venua nie jest zbyt bezpiecznym miejscem dla samotnej i pięknej kobiety.
Piraci zaś cenią proste rozgrywki w rodzaju burdelu Łapówki nie zaś wyrafinowany taniec i co za tym idzie będzie ci ciężko zarobić na utrzymanie-

Nilin Feliverti

-Vanua aż tak małą wyspą nie jest żeby nie można było schronić się przed Piratami. Z tego co widziałam to macie tu dużo gajów palmowych obfitujących w kokosy i banany. I nie wierzę żeby nikt inny na wyspie nie mieszkał. A zproblemem samotnej kobiety łatwo można sobie poradzić.- dodała zalotnie.

Terlyn Dalael

-Czujesz się samotna?,chętnie wypełnię tą pustkę-powiedział i odwzajemnił zalotne spojrzenie.
Następnie pociągnął łyk rumu i powiedział:to co powiedziałaś nie jest jednak odpowiedzią na moje pytanie:A więc jak zamierzasz zarobić na swoje utrzymanie?

Nilin Feliverti

-Takiś chętny do wypełniania pustek?- zaśmiała się.
-Hmm zarobić mogę tańcem lub pracą własnych rąk. Widzisz w Calig nauczyłam się podstawowych koiecych zajęć. Jeśli nie pójdzie inaczej mogę prowadzić czyjś dom. Albo wybrać się ma wędrówkę po wyspie. Jeśli żyją tu jacyś inni ludzie niż piraci to zawsze znajdę pracę.- powiedziała. Nalała sobie rumu i wypiła.

Terlyn Dalael

-Prowadzić dom mówisz.
Większość piratów niezbyt dba o porządek w swoich domach.
Ja jednak do tej większości się nie zaliczam i mogę cię zatrudnić.
Porozmawiajmy więc o cenie-

Nilin Feliverti

Nilin wyprostowała się porzucając zalotną pozę.
-Zamieszkam u Ciebie dopóki nie zbuduję czegoś własnego. Będziesz mi płacił 5 sztuk złota dziennie i pomożesz w budowie własnego domu.- od razu przeszła do rzeczy i wymieniła warunki nie owijając w bawełnę.