Piraci Morza Czaszek

Valvadis

-No, ja już myślałem, że go nie przyjmiecie, a to przecierz taka poczciwa morda, a wygląda jakby mógł zabić niejednego młokosa, jak to wrogów nazywam. A więc, witaj bracie wśród nas, kasy nie żałuj i Helgi też... eee... Znaczy się napij się z nami!

GLOGNAR

-Chętnie sie czegoś napije bo mi od tego milenia ozorem strasznie w gebie zaschło. Zapraszma do karczmy na małe co nieco.

Kamdin

O żesz ty! Myślałeś że cię nie znajdę???? Dobra idziemy do karczmy wytłumaczysz mi się..

Valsandrios

- Glognar, Glognar... coś mi to przypomina. O ile sie nie myle, było mi dane dołożyć komuś o podobnym imieniu na turnieju. Z tłumu wychylił sie wysoki drow, dziś bez broni. Jednakowoż miło Cie widzieć w kręgu piratów. Każdy nowy jest cenny Uśmiechnął sie pod nosem, po czym udał sie w kierunku strumyka.

GLOGNAR

-Valsandrios,Valsandrios... coś mi to przypomina. O ile sie nie myle, było mi dane dołożyć komuś o podobnym imieniu na treningu. Zaiste piekna i krótka to walka była. Laughing

.Miło mi że mnie pamietasz.

Valsandrios

A racja, racja. Też to pamiętam. Tak dokładnie, jakby to było... wczoraj ? Very Happy

Drow odwrócił się i opuścił zbiorowisko w o wiele lepszym humorze...

[ot]
Teraz dostałeś duże bonusy od naszej qildii, wiec 15lv wyżej już nie mam szans. Ale jeśli dostałeś wystarczająco expa to polecam sie na przyszłość Very Happy

[eot]

GLOGNAR

Po kilku tygodniach pracy w porcie Glognar znowu stanął w tym samym miejscu w którym to brać piracka tak dobrze go powitała i przyjęła w swe szeregi. Czas mu było jedenak ruszać dalej w poszukiwaniu wypełnienia swej życiowej misji. Łza zasrebrzyła się tylko w oku, odwrócił się jeszcze by gestem się porzegnać z przyjaciółmi i podziękować za dom który mu tu zapewnili.

-Żegnajcie

Szepnał i otulił się mrokiem nocy niczym opończą

Kamdin

A ten znowu swoje..... 5 gildia i 5 pożegnanie....

Aurone

widzac opuszczajacego piracka brac Trytaren krzyknął najgłośniej jak potrafil
"LOJALNOŚĆ TO TWOJE DRUGIE IMIE?!"

Awruk

Drow spogladal w milczeniu na oddalajacego sie krasnoluda. Ktos kto go nie zna pomyslalby ze na jego twarzy maluje sie wyraz satysfakcji "A nie mowilem..".
Ci nieliczni ktozy znali go jednak lepiej, odrazu byli wstanie odgadnac ze chce mu sie do klopa...
- Szkoda... - mruknal pod nosem, odwrocil sie na piecie i zniknal gdzies w krzakach.