Piraci Morza Czaszek

Danath Ken'ar

Denath szepnął Villemo do ucha:
Twoje zdrowie. potem się zaśmiał i zaczął pić rum.

Valsandrios

Bo widzisz, wieczór dopiero się zaczyna, a Mmaadaqa już coś świerzbi... Ale on chyba nie chce o tym mówić!- Roześmiał się w nieboqłosy- Oczywiście żartuję! Zdrowie mojeqo serdeczneqo przyjaciela, Mmaadaqa! I jeqo wybranki teqo wieczora, kimkolwiek by była!!- po tych słowach wypił cały kielon wódki jednym ciurkiem.

Mmaadag Cemfrid

Właśnie Val, kimkolwiek by była! Zaśmiał się Lacert wzniósł kielich i dodał: Zdrowie mojego przyjaciela Valsandriosa i tej która się odważy dziś mu towarzyszyć! i opróżnił kolejny kielich.

Villemo Drake

dziewczyna patrzyła na jednego z piratów pałaszujacego śledzika... potem spojżałą na dania na stole... dźgnęłą widelcem ośmiornice w zielonej galarecie, by sprawdzić czy sie rusza.... Z wielkimi oczyma wypiłą do dna kolejny kielich wina...

- Ciekawe specjalnosci amcie tu danath... moze ja pozostane przy winku... ta ośmiornica przypomina mi blomdyne... jeszcze bym sie otruła zjadajac takie obżydliwstwo...

Danath Ken'ar

Zdrowie Villemo!! krzyknął Denath dołączając się do przekrzykiwań Val'a i Mmadaqa.
By wreszcie zjadła ośmiornicę, hahaha!! roześmiał się w niebogłosy.

Uthar

Danath ja nie jestem człowiekiem tylko drowem, a gildii i wyspa nie istnieje tylko dzięki mnie, ale też dzięki Pani kapitan, która odeszła i nie zamierzam o tym gadać. Z Smutkiem dodał Drow.

Valsandrios

Wypił oba toasty i dodał- W takie święto może będzie ich kilka! Propos... które się odważą?- Szukał wzrokiem jakichś znaków.

Danath Ken'ar

I wtym rzecz Nutrinie, ona odeszła i za to nią gardze. Zbudowała z tobą to piękne miejsce, a teraz jej nie ma... odpowiedział Utharowi.
Wiesz Vill zastanawiałem się czy nie wrócić do Maelthry, ale... chyba jeszcze to przemyśle... teraz mówił tak zciszonym głosem, że tylko siedząca obok niego Villemo Drake go słyszała.

Sol Angelika

- Mordrag... Co to jest ta cicha, siedząca i ładnie wyglądająca lalunia? - spytała go szeptem biorac łyka podanego przez niego rumu... - Bo jakoś tak chyba mało zabawowa jest...

Uthar

Danath nie obrażaj jej bo edziesz miał zemną doczynienia. To, że opuściła wyspe to jej wybór. Syknął złowrogo Drow

Mordrag

Oproznil kielich i nalal ponownie Sol i sobie z butelki mocnego rumu.
-Niech ta noc bedzie nasza.......powiedzial podajac jej kielich.Usiadl obok niej delikatnie ja tracajac niby przypadkiem ale jednak.......Troche sie zmieszal.Nie wiedzial jak zareaguje.

Danath Ken'ar

Twoje grozby nie zmienią mojego zdania. Zrozumiałbym jej decyzję, gdyby nic nie zrobiła dla tej gildii. Lecz po tym wszystkim zostawić PMC... Teraz coraz mocniej zaczął się zastanawiać nad przejściem do Smoczego Kła.

Sol Angelika

Sol uśmiechnęła się ukradkiem spoglądając na mężczyznę i napiła się rumu udajac, ze nic się nie stało...
- No więc... Co to za... panna?

Lapowka

Danath dziubw kubeł jeśli łaska - zawsze znajdziesz jakiś nie mile widzianytemat, czas na zabawę, a nie pogaduszki egystencjalno bezsensowne. Skwitował jaszczur. Jak cię jakaś wewnętrzna energia rozpiera to idź se popływaj, a nie Nutrina męczysz. Nie czs to i miejsce.

Mordrag

-Chodzi ci o Allam?Jest u nas od niedawna.Fakt jest troche zamknieta w sobie ale jest w porzadku.Z tego co wiem uczy sie na kartografa czy jakos tak.W koncu nie kazdy lubi zabawe.Troche byla na wyspie zanim wstapila w nasze szeregi.Wszyscy ja lubia.Jest naszym rodzynkiem bo niewiele mamy tu kobiet